Kreatyna to jeden z tych suplementów, o których słyszał każdy, kto choć raz postawił nogę na siłowni. Istnieje nawet to legendarne powiedzenie: "Kurczak, ryż i kreatyna zrobią z ciebie..." – no wiadomo kogo 😏. Znamy to wszyscy. Ale mimo że kreatyna ma na koncie tysiące badań, wciąż krąży wokół niej mnóstwo mitów.
Niektórzy twierdzą, że powoduje łysienie, inni że niszczy nerki albo że zalewa wodą tak, że wyglądasz jak balon. Słyszałem też, że nie można jej brać cały rok, bo „organizm się przyzwyczai”. Serio? No to czas to wszystko rozłożyć na części pierwsze. Pokażę Ci, co z tego to fakty, a co kompletna fikcja.
Kreatyna to naturalny związek chemiczny, który organizm produkuje sam – głównie w wątrobie, nerkach i trzustce. Większość (około 95%) magazynuje się w mięśniach, gdzie pełni kluczową rolę w dostarczaniu energii do intensywnych ćwiczeń.
W skrócie – kreatyna wspomaga regenerację ATP (adenozynotrójfosforanu), czyli głównego paliwa dla mięśni. Gdy trenujesz, ATP zużywa się błyskawicznie, co prowadzi do spadku mocy. Kreatyna przyspiesza odbudowę ATP, dzięki czemu możesz trenować dłużej i intensywniej.
Jak wykazały badania, efektem jest większa siła, lepsza wydolność i szybsza regeneracja. Kreatyna wspiera naturalne procesy w organizmie, maksymalizując Twoje wyniki na treningu.
Kreatyna to jeden z najlepiej przebadanych suplementów, ale mimo to wciąż krąży wokół niej sporo mitów. Od rzekomego łysienia, przez problemy z nerkami, aż po teorie, że to „steryd w proszku”. Czas na konkrety – co jest prawdą, a co totalnym nieporozumieniem?
To jeden z najczęściej powtarzanych mitów. Wzięło się to z badania, w którym po suplementacji kreatyną zaobserwowano wzrost poziomu DHT (dihydrotestosteronu) – hormonu powiązanego z łysieniem typu męskiego.
Prawda: Kreatyna może podnieść poziom DHT, ale… nie na tyle, by wywołać łysienie. Wzrost jest minimalny i nie ma solidnych dowodów, że suplementacja kreatyną prowadzi do utraty włosów. Jeśli masz genetyczne predyspozycje do łysienia, proces i tak się zacznie – z kreatyną lub bez niej. Pierwszy mit obalony😉
Mit o niszczeniu nerek przez kreatynę pojawił się, bo suplement zwiększa poziom kreatyniny we krwi – wskaźnika używanego do oceny pracy nerek.
Prawda: Wyższy poziom kreatyniny to normalny efekt uboczny suplementacji, ale nie oznacza, że nerki są uszkodzone. Badania pokazują, że kreatyna jest bezpieczna dla zdrowych osób. Jeśli masz problemy z nerkami, najlepiej skonsultować się z lekarzem przed suplementacją. Ale jeśli nie masz żadnych problemów - nie ma czym się przejmować!
Kreatyna często kojarzy się z zatrzymywaniem wody i tzw. „napuchniętym” wyglądem.
Prawda: Kreatyna rzeczywiście zatrzymuje wodę, ale wewnątrz mięśni, a nie pod skórą. To dobra rzecz – większa objętość komórek mięśniowych wspomaga wzrost i regenerację. Twoje komórki dostają więcej wody! Jeśli wyglądasz na „zalany”, przyczyną jest dieta lub brak ruchu, nie kreatyna.
Krąży opinia, że kreatyna powinna być brana cyklicznie – kilka tygodni suplementacji, a potem przerwa.
Prawda: To stary mit. Możesz brać kreatynę przez cały rok bez żadnych negatywnych skutków. Organizm nie „uzależnia się” od kreatyny i nie przestaje jej produkować. Stała suplementacja utrzymuje wysoki poziom kreatyny w mięśniach, co przekłada się na lepsze wyniki treningowe.
Czasem można usłyszeć, że kreatyna to „legalny steryd” albo „anabolik w proszku”.
Prawda: Kreatyna nie jest sterydem. To naturalny związek obecny w mięsie i rybach, a także produkowany przez organizm. Jej działanie polega na dostarczaniu energii do mięśni, a nie na manipulacji hormonami, jak to robią sterydy anaboliczne. Suplementacja kreatyną wspomaga wzrost siły i masy mięśniowej, ale w zupełnie inny sposób niż sterydy. Jak ktoś wyzywa cię od sterydów, bo bierzesz kreatynę, to po prostu zazdroszczą ci formy😁.
Jeśli chcesz przeczytać pełne badania na temat mitów o kreatynie, to zobacz te na PubMed.
Kreatyna to jeden z tych suplementów, który przynosi realne efekty – i to nie tylko na siłowni. Jej działanie wykracza poza budowanie mięśni, wpływając pozytywnie na cały organizm. Dlatego kreatyna jest tak popularna zarówno wśród sportowców, jak i osób dbających o ogólną formę. Oto kilka korzyści z przyjmowania kreatyny:
To główny powód, dla którego większość osób sięga po kreatynę. Suplementacja zwiększa zapasy fosfokreatyny w mięśniach, co pozwala na szybszą regenerację ATP – paliwa potrzebnego do intensywnych wysiłków. Efekt? Większa siła, lepsza wytrzymałość i szybszy przyrost masy mięśniowej.
Kreatyna pozwala na wykonanie większej liczby powtórzeń i podnoszenie cięższych obciążeń, co bezpośrednio przekłada się na progres na siłowni. Regularne stosowanie może zwiększyć beztłuszczową masę ciała o 1-3 kg w ciągu kilku tygodni (ale pamiętaj że większość z tego to woda, a nie tkanka mięśniowa)
Kreatyna wspomaga regenerację mięśni po intensywnym treningu. Zmniejsza poziom uszkodzeń włókien mięśniowych i przyspiesza ich odbudowę. Dzięki temu szybciej wracasz do pełni sił i możesz trenować częściej, bez ryzyka przetrenowania.
W badaniach wykazano, że kreatyna obniża poziom stanów zapalnych i stresu oksydacyjnego, co dodatkowo skraca czas potrzebny na regenerację po wysiłku.
Kreatyna to nie tylko suplement dla mięśni – ma również pozytywny wpływ na mózg. Poprawia funkcje poznawcze, pamięć i koncentrację, szczególnie u osób starszych lub w stanach zmęczenia psychicznego.
Mózg, podobnie jak mięśnie, potrzebuje ATP do prawidłowego funkcjonowania. Kreatyna dostarcza dodatkowej energii, co może wspierać pracę układu nerwowego i zmniejszać ryzyko chorób neurodegeneracyjnych, takich jak Parkinson czy Alzheimer.
Dodatkowo kreatyna może wspierać układ odpornościowy i poprawiać zdrowie kości, co czyni ją suplementem o szerokim zastosowaniu, nie tylko w sporcie. To suplement dla każdego!
Dawkowanie kreatyny to temat, który potrafi wywołać niezłą dyskusję. Jedni mówią o konieczności fazy ładowania, inni po prostu biorą 5 g dziennie i nie komplikują sprawy. Które podejście jest lepsze?
Najprostszy i najczęściej rekomendowany sposób to przyjmowanie 5 g kreatyny dziennie – i to właściwie wystarczy (jeśli nie ważysz powyżej 100kg, to prawdopodobnie nawet 3 gramy wystarczą). Bez skomplikowanych schematów i cykli. Po kilku tygodniach mięśnie są w pełni wysycone kreatyną, a efekty są dokładnie takie same, jak przy bardziej agresywnych metodach.
Z kolei faza ładowania to schemat, w którym przez pierwsze 5-7 dni przyjmuje się 20-25 g kreatyny dziennie (w 4-5 dawkach po 5 g), a następnie przechodzi na standardowe 5 g. Ma to na celu jak najszybsze nasycenie mięśni kreatyną i przyspieszenie efektów.
Krótko mówiąc – nie, jeśli masz cierpliwość.
Faza ładowania to bardziej trik marketingowy niż realna potrzeba. Firmy suplementacyjne chętnie promują ten sposób, bo… kreatyna szybciej się kończy, więc kupujesz więcej.
W praktyce efekt końcowy jest taki sam, niezależnie od tego, czy robisz ładowanie, czy po prostu trzymasz się 5, a nawet 3 g dziennie i są na to badania. Jedyna różnica to czas – ładowanie daje efekty o 1-2 tygodnie szybciej, ale to jedyny bonus. Jeśli nie zależy Ci na natychmiastowym wzroście siły i masy, pomiń ładowanie i oszczędzaj suplement.
Opcja 1: 5 g kreatyny dziennie – prosto i skutecznie.
Opcja 2: Faza ładowania (20-25 g przez 5-7 dni) – szybciej, ale drożej i bez dodatkowych korzyści na dłuższą metę.
Wybór należy do Ciebie, ale ja trzymam się wersji, która nie przepala portfela.
Jeśli wpiszesz „kreatyna” w wyszukiwarkę sklepu z suplementami, wyskoczy cała lista – monohydrat, jabłczan, chlorowodorek, azotan… i jeszcze kilka innych, których nazwy brzmią jak chemia z trzeciej klasy liceum. Ale czy każda z tych form faktycznie działa lepiej?
Monohydrat kreatyny to najbardziej podstawowa i jednocześnie najlepiej przebadana forma kreatyny. To właśnie na monohydracie opiera się większość badań naukowych potwierdzających jej skuteczność. Jest:
Najskuteczniejszy – bo działa dokładnie tak, jak powinien.
Najtańszy – co czyni go najlepszym wyborem dla większości osób.
Najprostszy – bez zbędnych dodatków, które nie zawsze wnoszą coś istotnego.
Jabłczan kreatyny (TMC – trikreatyna malat) to połączenie kreatyny z kwasem jabłkowym. W teorii ma powodować mniejsze zatrzymanie wody i być lepiej przyswajalny. Ale prawda jest taka, że różnice w efektach są minimalne, a cena zwykle wyższa. Jabłczan może być lepszym wyborem, jeśli masz problemy żołądkowe po monohydracie, ale to wyjątki, nie reguła.
W skrócie:
Chcesz prostoty i skuteczności? Wybierz monohydrat.
Masz wrażliwy żołądek? Możesz spróbować jabłczanu, ale nie oczekuj cudów.
Rynek pełen jest „innowacyjnych” form kreatyny – chlorowodorek, ester etylowy, azotan, orotan… lista się nie kończy. Producenci często reklamują je jako lepiej przyswajalne lub szybsze, ale realne dowody na ich wyższość są dość skąpe.
Prawda: Większość tych form nie daje lepszych efektów niż zwykły monohydrat. Często to tylko marketingowe sztuczki, które mają uzasadnić wyższą cenę.
Jeśli nie masz konkretnego powodu, by eksperymentować, trzymaj się monohydratu. Jest:
Najlepiej przebadany
Najskuteczniejszy
Najbardziej opłacalny
Dlaczego płacić więcej za coś, co nie działa lepiej?
Jeśli miałbym wskazać jeden suplement, który naprawdę warto mieć na półce, to bez wahania byłaby to kreatyna. Dlaczego? Bo działa – i to nie jest tylko marketingowy slogan, a fakt potwierdzony setkami badań.
Zwiększa siłę i masę mięśniową – szybciej podnosisz więcej, a mięśnie rosną.
Poprawia regenerację – pozwala trenować częściej i efektywniej.
Jest bezpieczna – żadnych skutków ubocznych u zdrowych osób.
Działa prozdrowotnie – wspiera nie tylko mięśnie, ale i mózg oraz układ nerwowy.
Najlepszy stosunek cena-efekt – monohydrat kosztuje grosze, a przynosi realne efekty.
Kreatyna to prosty i skuteczny sposób na podkręcenie wyników na siłowni. Jeśli jeszcze jej nie stosujesz, czas to zmienić. Nie ma drugiego takiego suplementu, który za taką cenę daje tak dobre efekty.
Sprawdź też inne wpisy na blogu i dowiedz się, jak zoptymalizować swój trening i dietę!
Zobacz jakie suplementy są ci potrzebne, żeby szybciej osiągać cele na siłowni. W tym artykule dowiesz się wszystkiego o tym jak stosować suplementy na siłowni w pigułce.
Poznaj zalety stosowania odżywek białkowych i dowiedz się, jak LEVRONE GOLD WHEY wspiera regenerację mięśni oraz rozwój sylwetki. Analizuję skład, smak, konsystencję i cenę tego produktu, aby pomóc Ci zdecydować, czy warto go wypróbować.